Ślimaki-mutanty: W Polsce mają po kilka centymetrów, tam są wielkości psa

Coyote Peterson i czarny zając morski /Coyote Petersen Brave Wilderness /YouTube
Reklama

- Jest ogromny! Zobacz, jaki ma rozmiar! O Boże! - też krzyczelibyście jak youtuber Coyote Peterson na widok czarnego morskiego zająca. Wydawać by się mogło, że to stworzenie, które nie ma prawa istnieć na tej planecie.

Nawet 90 centymetrów długości i nawet kilka dobrych kilogramów wagi - czarne zające morskie żyjące na basenach pływowych kalifornijskiego wybrzeża to największe ślimaki na Ziemi. Mimo gigantycznych rozmiarów są one szalenie trudne do odnalezienia.

Coyote Peterson prowadzący na YouTube kanał Brave Wilderness wybrał się na ich poszukiwanie wraz z ekspertem od morskich stworzeń, Aronem Sanchezem.

- Baseny pływowe [zbiorniki wodne pośród morskich skał znajdujące się w sąsiedztwie oceanów - red.] są najciekawszym ekosystemem. Przez morskie fale położenie roślin i wszelkich żyjątek zmienia się z godziny na godzinę - tłumaczy Peterson.

Reklama

To idealne warunki dla zajęcy morskich, których Matka Natura nie wyposażyła właściwie w żaden mechanizm obronny. Potencjalnych drapieżników odstraszają jedynie swoim rozmiarem - nawet najbardziej agresywna ryba czy krab "grasujące" w przybrzeżnych wodach nie dałyby rady zjeść takiego ślimaka. Z kolei czarne bestie są... wegetarianami. Ich ulubionym przysmakiem są algi.

Mimo że wyglądają one jak z innej planety to nie są w żaden sposób toksyczne. Można je wziąć na ręce, chociaż trzeba liczyć się z tym, że na naszych dłoniach pozostanie specyficzny śluz. Nie był on jednak żadną przeszkodą dla youtubera, który potężnego bezkręgowca wyciągnął z wody bez zawahania.

"Złapany" przez niego okaz liczył około 60 centymetrów długości i zachowywał się nad wyraz spokojnie. Może wynikać to z faktu, że zające morskie nie mają de facto żadnych naturalnych wrogów.

Całe dnie spędzają właściwie wyłącznie na konsumpcji i... ukrywaniu się przed ciekawskimi badaczami. Można by powiedzieć, że chcą, aby po prostu dać im święty spokój.

Po chwili dwójce odkrywców udało się znaleźć także brązowego zająca morskiego. Ten, choć słusznych jak na europejskie warunki rozmiarów, jest znacznie mniejszy od swojego ciemniejszego kuzyna.

Badacze oczywiście "odprowadzili" oba ślimaki do ich naturalnego środowiska. Misja zakończyła się sukcesem, a internauci mogą po raz kolejny przecierać oczy ze zdumienia, że na Ziemi naprawdę żyją gatunki, o których istnieniu nawet im się nie śniło...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ślimaki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy