Zgubne pragnienie

Zamiłowanie do alkoholu potrafi być naprawdę zgubne. Zwłaszcza, kiedy jesteś w ortodoksyjnym kraju muzułmańskim.

Przekonał się o tym Jovan Vejnovic, ambasador Chorwacji w Libii, któremu postawiono zarzut przemytu ponad 5 tys. litrów alkoholu do tego państwa. A koniecznie trzeba wspomnieć, że w Libii, tak jak w każdym islamskim kraju, napoje wyskokowe są zakazane.

50088 litrów alkoholu

Chorwacki sąd uznał, że 66-letni ambasador nadużył przywilejów dyplomatycznych, gdy od stycznia 2006 do grudnia 2008 roku zamówił na adres ambasady dokładnie 5088 litrów różnych napojów alkoholowych. Trunki pochodziły z jednej z firm w Kopenhadze, a trafiły do pracowników konsularnych ambasady a także robotników z dwóch chorwackich firm działających na północy Libii.

Reklama

Jak to jest na dyplomatę?

Tylko niewielka część z przemyconego do Libii alkoholu została spożyta - jak to zgrabnie zaznaczono - "w celach dyplomatycznych". Zdecydowana większość została natomiast wypita przez "osoby nie mające statusu pracownika dyplomatycznego" - czytamy w dalszej części oświadczenia wydanego przez chorwackie władze.

Składka na trefną wódkę

Wartość przemyconego do ambasady alkoholu oszacowano na blisko 32 tys. euro. Oprócz ambasadora, zarzut uczestniczenia w nielegalnym procederze usłyszał także pracownik jednej z chorwackich firm. Sąd oskarżył go o zbieranie pieniędzy od osób zamawiających nielegalny alkohol.

Jovan Vejnovic był ambasadorem Chorwacji w Libii od 2005 roku. Minister Spraw Zagranicznych już ogłosił, że sprawa o odwołanie go ze stanowiska jest w toku.

MW (na podst. AFP)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ambasador | ambasada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy