Jak przerobić stary samolot na efektowne mieszkanie?

Bruce kupił maszynę za 200 tys. dolarów /AirplaneHome.com / mediadrumworl /East News
Reklama

Wielu z nas marzy o tym, żeby mieć własne cztery kąty, którymi zaimponuje znajomym, rodzinie czy drugiej połówce. Bruce Campbell poszedł o krok dalej i postanowił swoje fantazje zrealizować, przenosząc się do… starego samolotu.

Historię emerytowanego inżyniera z USA media podawały już jakiś czas temu.

Dziś żyje ona drugim życiem za sprawą nowych filmików i zdjęć z wnętrza jego nietuzinkowego mieszkania, które niedawno pojawiły się w sieci.

Boeing 727 w środku lasu

Przypomnijmy: Bruce zakupił przeznaczonego na złom Boeinga 727 za 100 tys. dolarów. Niemal drugie tyle pochłonęła logistyka.

Stary samolot rozłożył, przetransportował na swoją ziemię - w samym środku lasu w pobliżu Portland w stanie Oregon - złożył ponownie, i krok po kroku zaczął przerabiać go na swoje wymarzone lokum.

Reklama

Obserwując boeinga z lotu ptaka wydaje się, że jakimś cudem samolot ten wylądował w gęstym lesie...

"Najlepsza możliwa zabawa"

Na 100 metrach kwadratowych powierzchni mieszkalnej Bruce ma dziś wszystko, co potrzeba do wygodnego i normalnego funkcjonowania.

Jest tu aneks kuchenny, łazienka (jak to w samolocie - ciasna, ale własna), prysznic, pralnia, rozkładana sofa do spania i spora powierzchnia robocza.

Aby mieć na to wszystko miejsce, pousuwał z wnętrza maszyny fotele pasażerskie.

"Chciałem doświadczyć czegoś nowego. Dodatkowo to dla mnie najlepsza możliwa zabawa" - powiedział Amerykanin w jednym z wywiadów tłumacząc, dlaczego zdecydował się na zamieszkanie w starym samolocie w środku lasu.

*** Zobacz jak mieszka Bruce Campbell ***

Odrobina luksusu w kokpicie

Bruce, jak na inżyniera przystało, bardzo lubi majsterkować, dlatego sporo czasu spędza w swoim warsztacie, oczywiście mieszczącym się w samolocie.

Lubi również przesiadywać w kokpicie, gdzie oddaje się lekturze, spoglądając od czasu do czasu na znajdujący się za oknami las.

Żeby zapewnić sobie przynajmniej odrobinę luksusu, Bruce zainstalował w kokpicie niewielkie jacuzzi, a drzwi do samolotu otwierają się na pilota.

Niezależnie od tego, czy ktoś lubi latać czy nie, trzeba uczciwie przyznać, że trudno obok tak nieoczywistego mieszkanka przejść obojętnie.

"To z pewnością nie jest dla każdego, ale jestem pewien, że wielu ludzi chciałoby mieszkać tak jak ja" - kwituje Campbell.

I trudno się z nim nie zgodzić...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy