Dla niego stary iMac to potencjalne dzieło sztuki

Jake Harms to pomysłowy gość, który termin "recykling" zna nie tylko w teorii. Przerobione przez niego na akwaria stare komputery Apple iMac od lat znajdują nabywców na całym świecie...

Ciężko powiedzieć, czy Jake to artysta, czy raczej rzemieślnik-akwarysta, lecz jego klientom nie robi to różnicy. Wychodząc z założenia "shut up, and take my money" kupują akwaria jak szaleni. Do tej pory nowych nabywców znalazło ponad tysiąc akwariów zbudowanych w piwnicy.

Szczególnie upodobanymi przez Jake'a modelami są Apple iMac G3. To dlatego, że dzięki kształtowi i żywym kolorom najlepiej nadają się na przeróbkę na akwarium. Dodatkowo półprzezroczyste ramki urządzenia sprawiają, że dyskretnie prześwituje przez nie światło.

Młody artysta jak do tej pory pozostaje wierny marce Apple. Na sprzęt konkurencji nawet nie spojrzy.

"Jeszcze nikt nie poprosił, żebym zbudował mu akwarium z Della" - żartuje.

Jake, który w 2002 roku ukończył Wilcox High School, po czym znalazł pracę w Omaha. Pewnego dnia, a było to w 2007 roku został poproszony o pozbycie się z biura zepsutego iMaca G3. Nie zrobił tego i tak zaczęła się jego przygoda, która trwa do dziś.

"Jestem taką osobą, że zamiast wyrzucić taki piękny komputer do śmieci, wolałem zabrać go do domu. Wiedziałem, że kiedyś coś z niego będzie" - opowiada.

Reklama

I faktycznie, pewnego dnia zaczął rozkręcać sprzęt na części, zastanawiając się, do czego może się jeszcze przydać. Wtedy przyjaciel podsunął mu pomysł z akwarium. W poszukiwaniu pomocy w tak nietypowej przeróbce przeczesał setki forów i stron internetowych, jednak tam nie znalazł odpowiedzi na nurtujące go pytania. Niezrażony tym, postanowił opracować własny projekt.

Już w pierwszym roku swojej pionierskiej działalności skonstruował 50 akwariów z niepotrzebnych nikomu komputerów Apple. Szybko zdał sobie sprawę, że taka działalność ma potencjał i zaczął skupować niesprawne i niepotrzebne nikomu komputery. Dziś w jego garażu, pracowni i pawlaczu walają się sterty starego sprzętu Apple.

Manufaktura Jake'a działa pełną parą. Po wypruciu niepotrzebnych wnętrzności, czyli podzespołów do obudowy montowany jest trapezoidalny zbiornik, filtr akwariowy i oświetlenie na taśmie LED. Następnie artysta poleruje zewnętrzne plastiki, a do środka wkłada kamienie, muszelki i rośliny - według upodobań zleceniodawcy.

"Kiedy pojemnik napełnimy wodą, uzyskujemy efekt lustra. Akwarium wydaje się wtedy większe, niż jest w rzeczywistości. Wygląda to naprawdę świetnie" - przyznaje nieskromnie.

Aby doprowadzić budowę akwariów do perfekcji, Jake musiał zgłębić tajniki nieznanych mu wcześniej dziedzin. Testował różne rodzaje oświetlenia, opracował własne narzędzia i metody polerowania obudowy iMac'a.

Jedyne, co martwi twórcę nietypowych dzieł sztuki użytkowej, to słabnąca podaż starych komputerów Apple. Pięć lat temu mógł do woli przebierać w elektronicznym szrocie, wyławiając najpiękniejsze okazy, dziś już bierze wszystko, jak leci.

Cena za akwarium wyprodukowane prze Jake'a to 300 dolarów. Można również zamówić zestaw "zrób to sam" i za 180 dolarów przerobić stary komputer we własnym domu.

Jak do tej pory Jake nie doczekał się konkurencji i może pochwalić się mianem "jedynego na świecie dziwaka, budującego akwaria iMac na sprzedaż".

"Jestem tylko zwykłym gościem z piwnicy, ale mam cichą nadzieję, że pewnego dnia kogoś zainspiruję" - mówi Jake Harms.



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy