Futurystyczny pojazd armii USA gotowy do wojny z Rosją o Arktykę
Arktyka od zawsze była oczkiem w głowie Władimira Putina. Tam znajdują się jeszcze nieodkryte złoża gazu i ropy. To dzięki nim miał dalej uzależniać kraje świata od Rosji i w odpowiednim momencie zadać im zabójczy cios. To się dzieje na naszych oczach, ale przyszłość Arktyki nie będzie należeć do Rosji.
Biała armia Putina, czyli wojska arktyczne, które Kreml tworzył od wielu lat, by zabezpieczyć źródła gazu i ropy, są tak samo słabe, kiepsko wyposażone i skorumpowane jak te biorące udział w agresji na Ukrainę. Pentagon chce to wykorzystać, zwiększając swoją przewagę w tym rejonie świata.
Stany Zjednoczone jeszcze kilka lat temu nie inwestowały w swoje wojska na Alasce, by stawić czoła Rosjanom, gdy obecne źródła gazu czy ropy się wyczerpią i trzeba będzie sięgnąć po nowe, czyli te znajdujące się w Arktyce. Rosja cały czas zaznacza, że to jej terytoria i wszystko to, co się tam znajduje.