Siła rosyjskiej propagandy. Wykrywamy mniej niż 1 proc. jej trolli internetowych
Kolejny dzień i kolejne informacje z ostatniego wycieku ściśle tajnych dokumentów Pentagonu - tym razem dowiadujemy się więcej o rosyjskiej propagandzie w sieci i rosyjskich farmach trolli, z którymi najwyraźniej nie radzimy sobie najlepiej.
Chociaż 21-letni Jack Teixeira, amerykański żołnierz odpowiedzialny za głośny wyciek tajnych amerykańskich danych wywiadowczych, jest już w rękach policji, to wydaje się, że Pentagon jeszcze długo będzie mierzył się z konsekwencjami jego czynu, którym chciał... popisać się przed kolegami z grupy na Discordzie.
Za jego sprawą ujawnione zostały choćby informacje na temat zestrzelonego w lutym chińskiego balonu szpiegowskiego czy ważne dane wywiadowcze na temat wojny w Ukrainie i sojuszników Stanów Zjednoczonych, a dziś dowiadujemy się więcej na temat rosyjskiej propagandy w sieci.
Jak informuje Washington Post, wiele wskazuje na to, że Rosjanie osiągają dużo większe sukcesy w szerzeniu swojej propagandy w mediach społecznościowych, niż się nam wydawało, "rozpowszechniając kłamstwa na temat ukraińskiej armii i skutków ubocznych szczepionek za pomocą setek tysięcy fałszywych kont internetowych".
Rosyjscy operatorzy tych kont chwalić mają się, że są wykrywani przez sieci społecznościowe w mniej niż 1 proc. przypadków, co spotkało się z wręcz przerażeniem urzędników państwowych i ekspertów od mediów społecznościowych.