Bond nurkował bez butli. Ty też możesz

Powiedzenie "jak ryba w wodzie" wkrótce może się zdezaktualizować, a to za sprawą wynalazku koreańskiego projektanta. Opracował on urządzenie, które - właściwie dosłownie - doprawi nam skrzeli.

Nie obawiajcie. Nie mówimy tutaj o zastrzyku z tajemniczą substancją, która doprowadziłaby do mutacji naszych płuc.

Gadżet o nazwie Triton to coś, czego nie powstydziłby się nawet agent 007. Całość wygląda dość niepozornie, niczym ustnik od używanych obecnie skomplikowanych aparatów do nurkowania, do którego przymocowano dwa małe zbiorniczki kształtem i wielkością przypominające chwyty rowerowe.

Urządzenie faktycznie działa niczym rybie skrzela pobierając z wody tlen, dzięki czemu schodząc pod jej powierzchnię nie trzeba brać ze sobą ciężkich butli.

To jeszcze nie wszystko - używanie Tritona zdaniem autora, Jeabyuna Jeona, ma być dziecinnie proste. Wystarczy tylko przygryźć plastikowy wkład doustny i... rozpocząć nurkowanie.

Reklama

Całą resztą, czyli oddzielaniem tlenu od płynu i magazynowaniem go oraz wydalaniem dwutlenku węgla zajmie się samo urządzenie.

W jego wnętrzu zamontowano mały, ale niezwykle wydajny kompresor. To dzięki niemu korzystając z Tritona nie trzeba będzie co chwilę wynurzać się na powierzchnię, by zaczerpnąć świeżego powietrza i uzupełnić jego zapasy.

Całość zasilana jest specjalną baterią. Nie tylko jest ona o 30 razy mniejsza od tych tradycyjnych, ale w dodatku jej ponowne naładowanie przebiega aż 1000 razy szybciej.

Jest jedno "ale". Aby móc poczuć się jak James Bond w "Operacji Piorun" trzeba jeszcze zaczekać, i rzecz jasna odłożyć stosowną ilość pieniędzy. Triton jest jeszcze prototypem.

Mimo to, Jeon nie ma wątpliwości, że jego wynalazek zrewolucjonizuje i uprości nurkowanie.




INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nurkowanie | gadżety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy