Złoto, szafiry i diamenty: Oto najdroższy rower świata!

Ma złotą ramę, złoty łańcuch i złote tryby. Siedzenie wykonane ze skóry aligatora i logo wysadzane czarnymi diamentami. Kosztuje dokładnie milion dolarów - na tyle jego producent - The House of Solid Gold wycenił bowiem unikatowy najdroższy rower świata.

24-karatowy góral? Czemu nie. W końcu na towary luksusowe zawsze jest popyt. Ktoś, kogo stać na to, by otaczać się drogocennymi przedmiotami z pewnością doceni ofertę amerykańskiej firmy, specjalizującej się w najbardziej prestiżowych i najbardziej wyszukanych przedmiotach. 

Za całym przedsięwzięciem stoi Hugh Power, projektant który uwielbia tworzyć spektakularne i dość ekscentryczne dzieła. Rower, który zaprojektował to istne arcydzieło, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Wyceniony na milion dolarów "fat bike" powstanie w 13 egzemplarzach. Stworzenie każdego zajmie 750 godzin pracy wykwalifikowanych specjalistów.

Patrząc na listę wyposażenia oraz wykorzystane do budowy roweru materiały, trudno się dziwić cenie maszyny. Cała rama pokryta jest 24-karatowym złotem, pozłacane także są dźwignie hamulców, przerzutki, łańcuch, wielotryb oraz tarcze hamulcowe.

Reklama

Złote są także pedały, mostek, sztyca, obręcze kół, a nawet koszyczek na bidon, czy pancerzyki linek. Wyjątek projektanci zrobili dla siodełka, które wykonane jest z krokodylej skóry w kolorze czekoladowym.

To jednak nie koniec - prawdziwym dziełem sztuki jest logo firmy, umieszczone na główce ramy. Do jego stworzenia użyto bowiem 500 złotych szafirów oraz 600 czarnych diamentów. Każdy rower posiada również laserowo wygrawerowaną sygnaturę artysty wraz z numerem seryjnym. Nabywca otrzyma także certyfikat autentyczności jednośladu, potwierdzający oryginalność nabytego przedmiotu.

Tym klientom, którzy nie zamierzają złotej maszyny trzymać w szklanej gablocie, producent sugeruje, że sprzęt najlepiej sprawdzi się na piasku i w błocie. 

"Na pomysł zbudowania takiego dzieła sztuki wpadłem, gdy sam jeździłem na podobnym rowerze. Wymyśliłem, ze stworzę rower ze złota wyposażony w najdroższy i najnowocześniejszy sprzęt. Największym wyzwaniem było jednak sprawienie, żeby ta złota maszyna była zdatna do użytku" - przyznał w rozmowie z Daily Mail Hugh Power.

Właściciel The House of Solid Gold zapewnił równocześnie, że nie zamierza zbić wielkiej fortuny na produkcji niezwykłych rowerów. Większość, o ile nie całość zarobku przeznaczy na cele dobroczynne. Pieniądze otrzyma fundacja "The Way to Happiness", zajmująca zwalczaniem się przemocy i przestępczości na całym świecie.

"Kupno złotego roweru to nie pokaz snobizmu, lecz raczej sposób, w który zamożni ludzie mogą pomóc w słusznej sprawie. Sam rower to już tylko właściwie cegiełka" - uśmiecha się Hugh Power. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy