Air Maxy: Kosmiczne buty ukochane przez przestępców

​Choć kiedyś służyły sportowcom, dziś uwielbiają je i raperzy i... złodzieje. Przewinęły się przez wiele subkultur i na stałe wrosły w modę uliczną. Opracowane przez inżyniera NASA i geniusza designu Nike Air Maxy świętują 25-lecie swojego istnienia.

Jest rok 1987. Amerykańska firma Nike istnieje od 9 lat i notuje gigantyczne zyski. Buty Phila Knighta i Billa Bowermana z charakterystyczną "łyżwą" to obowiązkowa pozycja dla zawodowych sportowców, amatorów, a także tych, którzy po prostu lubią się wygodnie przemieszczać.

Gdy wydaje się, że niewiele nowego da się wymyślić, następuje przełom. Nike wprowadza na rynek model buta z poduszką powietrzną w podeszwie. Następuje prawdziwie kosmiczna rewolucja. Dlaczego kosmiczna? Bo opracował ją inżynier lotnictwa i kosmonautyki, pracujący dla NASA. A dlaczego rewolucja? Bo w reklamie pierwszych Nike Air Max I wykorzystano utwór Beatlesów - "Revolution"

Frank Rudy - tak nazywał się twórca systemu Air. Swój patent próbował sprzedać najpierw innym potentatom z branży - Adidasowi i Reebokowi. Firmy nie były jednak zainteresowane współpracą z ekscentrycznym naukowcem. Nike również początkowo zlekceważył Rudy'ego, ale ten nie dawał za wygraną i w końcu przekonał do swojego pomysłu Knighta i Bowermana.

Reklama

Prace nad systemem Air rozpoczynają się w 1977 roku. Po 9 miesiącach udaje się opracować gotową koncepcję, a w 1979 roku pierwszy but z systemem Air trafia na półki sklepowe.



 Model Tailwind okazuje się jednak klapą. Klienci masowo zwracają do sklepów rozpadające się obuwie. Rudy i Nike nadal podążają jednak drogą innowacji. Ich kolejny wynalazek, zaprezentowany w 1982 roku Nike Air Force 1 jest o niebo lepszy. Wkrótce staje się bestsellerem, a po latach zostaje ikoną sportowego obuwia.

Sukces Air Force 1 nie zadowala jednak włodarzy Nike'a. Pięć lat później genialny designer Tinker Hatfield projektuje nowy model obuwia, a w jego podeszwie wycina dziurę, w której umieszcza przezroczystą poduszkę z pęcherzykami powietrza. Rodzi się Nike Air Max. W odróżnieniu od butów konkurencji, jego podeszwa ma nigdy się nie zużyć, w odróżnieniu od pianki EVA, która traci sprężystość odkształca się pod naciskiem stopy. Patent Rudy'ego błyskawicznie zdobywa uznanie wśród sportowców, którzy stwierdzają, że obuwie z pęcherzykami powietrza pod piętą przynoszą dużą ulgę ich mięśniom. O takiej uldze marzą również zwykli klienci. W efekcie Nike Air Max szybko znikają z półek, a firma Nike zachęcona sukcesem opracowuje kolejne wariacje na temat modelu.



Przez 25 lat od wyprodukowania pierwszej pary, firma z Oregonu opracowała około 50 różnych modeli Air Max, które występowały w setkach wariantów kolorystycznych. Choć model nigdy nie należał do tanich, zawsze doskonale się sprzedawał. Na stałe wrósł w subkulturę hiphopową, jest stałym elementem tzw. mody ulicznej. Choć zawodowi sportowcy od lat nie używają już żadnego z modeli serii, to Air Max 95 został doceniony przez... przestępców. Jak wynika z raportu sądowego opracowanego w 2007 roku w Wielkiej Brytanii jest to but najczęściej używany przez kryminalistów. Świadczą o tym - a jakżeby inaczej - charakterystyczne ślady podeszwy pozostawiane na miejscach zbrodni. W pierwszej trójce rankingu znalazły się także inne buty amerykańskiego producenta - Air Max Limited.



Technologia Air Max na przestrzeni lat znacznie ewoluowała. Dziś powietrzne poduszki umieszczane w butach Nike'a są o wiele ciensze, wytrzymalsze i wciąż równie dobrze spełniają swoją rolę. Ewolucja nie zmieniła za to jednego. Wszystkie Air Maxy wciąż wyposażane są w charakterystyczne "okienko" z przezroczystą poduszką powietrzną i nadal sprzedają się świetnie.

A czy ty masz już swoje "ermaksy"?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nike | aukcja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy