Gdzie jest praca?

Można wygrać w lotto kilka milionów złotych, dostać spadek po wujku z Ameryki lub zagrać na giełdzie i sprzedać akcje w momencie hossy.

Ale przeciętny facet musi ciężko pracować, by zarobić chociaż parę groszy. Postanowiliśmy dowiedzieć się, gdzie Kowalski ma największe szanse na znalezienie pracy, karierę i zarobienie pierwszego miliona.

W lipcu aż 90 proc. Polaków źle oceniało sytuację na rynku pracy, w tym 51 proc. określiło ją jako bardzo złą - tak wynika z badań CBOS. Nieliczni (7 proc.) sądzą, że jest ona przeciętna. Mimo negatywnych opinii o sytuacji, ponad połowa aktywnych zawodowo Polaków nie obawia się utraty zatrudnienia, ale tylko co setny badany uważa, że bez problemów można znaleźć odpowiednią pracę. Z danych CBOS wynika, że oceny sytuacji w dużych miastach są zdecydowanie lepsze niż gdzie indziej. Nie podzielamy opinii, że pierwszy milion trzeba ukraść, żeby zarobić następne. Trzeba mieć talent (bo zarabianie pieniędzy jest sztuką), a do tego instynkt, wiedzę i przez cały czas trzymać rękę na biznesowym pulsie.

Reklama

Wzięliśmy pod lupę największe polskie miasta, by sprawdzić, gdzie ten puls jest najmocniejszy. Nasz ranking obejmuje wybrane wskaźniki rynku pracy w 40 aglomeracjach, które są motorem naszej gospodarki. Sprawdziliśmy stopę bezrobocia, liczbę ofert pracy w pośredniaku i serwisie internetowym. Wyłuskaliśmy informacje o kwotach, które są inwestowane w poszczególnych miastach. Nie mogło zabraknąć porównania wysokości średniej pensji, bo myśl o wypchanym portfelu najbardziej łechce naszą wyobraźnię. Zbadaliśmy liczbę osób migrujących do miast w poszukiwaniu atrakcyjnej pracy. Porównaliśmy też liczbę firm zarejestrowanych w systemie ewidencji REGON - ten wskaźnik świadczy o poziomie aktywności i o tym, czy faceci biorą sprawy w swoje ręce, nie czekając na mannę z nieba.

Wyjazd za chlebem, czyli kierunek Warszawa

Już w kronikach z początków średniowiecza można znaleźć informacje o polskich chłopach wędrujących za chlebem do miast. Większość z nich robiła to wbrew własnej woli, zmuszona do opuszczenia ojcowizny przez utratę ziemi, klęskę suszy etc. A jak to wygląda obecnie? Główny kierunek migracji zarobkowej pozostał ten sam - ze wsi i małych miasteczek przenosimy się do dużych miast, ale motywacje wyjeżdżających są zupełnie inne. Dobra pensja i możliwość awansu społecznego liczą się bardziej niż przywiązanie do rodzinnej miejscowości. Migrujący za pracą są coraz lepiej wykształceni i zdeterminowani, by nie wracać do wiejskiej czy małomiasteczkowej wegetacji. To sprawia, że walka na rynku pracy staje się bardziej zażarta, a znalezienie wymarzonej posady - trudniejsze. Najwięcej emigrantów znajduje pracę w Warszawie - trafia ich tu ponad sześć razy więcej niż do drugiego w tej klasyfikacji Krakowa i siedem razy więcej niż do trzeciego na liście Poznania. Z kolei na drugim końcu listy znajduje się koalicja miast górniczych, które po załamaniu się przemysłu ciężkiego przestały być atrakcyjnym miejscem do szukania pracy.

Do roboty, czyli praca czeka w Wałbrzychu

Mamy bardzo wysokie bezrobocie i źle oceniamy rynek pracy. Ale z drugiej strony statystyki mówią o kilkuprocentowym wzroście gospodarczym i o tym, że po wejściu do Unii Europejskiej polski eksport ruszył z kopyta. Niestety, przeciętny Kowalski nie odczuwa tych zmian w portfelu i nadal boi się, że go zwolnią z pracy albo będzie miał kłopoty z jej znalezieniem.

Coś jednak drgnęło. Okazuje się, że coraz więcej firm szuka pracowników. W przedsiębiorstwach w pierwszym półroczu tego roku pracowało ponad 80 tys. osób więcej niż w podobnym czasie rok temu. Stale rośnie zatrudnienie w przemyśle metalowym, samochodowym, zbrojeniowym, a także w firmach zatrudnienie w tej gałęzi przemysłu systematycznie malało.

Co to oznacza? Według ekonomistów, to znak ożywienia w całej gospodarce. Sprawdziliśmy zatem w urzędach pracy, ilu facetów przypada na jedną ofertę w poszczególnych miastach. Byliśmy zaskoczeni, że w tej kategorii wygrał Wałbrzych, gdzie o jedną propozycję zatrudnienia musi rywalizować tylko 104 mężczyzn. Zaskoczenie wynika stąd, że w Wałbrzychu odnotowano największe bezrobocie wśród mężczyzn. Kolejne miejsca zajęły Dąbrowa Górnicza ze 137 facetami na jedną ofertę i Łódź - 149 potencjalnych kandydatów.Warszawa uplasowała się w ostatniej trójce (726 mężczyzn na jedną posadę), za nią jest Bydgoszcz (1355 facetów) i na końcu Lublin (1611 szukających pracy). Ponieważ za pośrednictwem urzędu pracy rzadko mogą znaleźć pracę faceci z ambicjami, sprawdziliśmy również liczbę ofert w serwisie internetowym poświęconym pracy, gdzie szukają absolwenci z dyplomem wyższych uczelni i wysoko wykwalifikowani specjaliści.

Okazało się, że w czerwcu na jedną ofertę w Warszawie przypadało 823 mężczyzn, w Krakowie, który był drugi, aż 2517 facetów, a we Wrocławiu 3093 chętnych. W zamykających stawkę Dąbrowie Górniczej i Bytomiu odnotowano po jednej ofercie, więc nawet nie wypada pisać, ilu mężczyzn musiałoby o nią walczyć. Ale mogło być jeszcze gorzej - w Tarnowie np. nie było ich wcale.

Magia liczb, czyli w stolicy płacą najlepiej

"Pracuję tylko i wyłącznie dla pieniędzy" - tak 45 proc. naszych rodaków odpowiedziało w ankiecie TNS OBOP poświęconej stosunkowi Polaków do pracy. Trudno się dziwić - przy wysokiej stopie bezrobocia, jaka cechuje rodzimą gospodarkę, wielu ludzi ma małe szanse na znalezienie pracy zgodnej z ich zainteresowaniami i wykształceniem. Skoro tak, warto zadbać o to, by chociaż pensja była co najmniej satysfakcjonująca.

A gdzie pracodawcy płacą najlepiej? Zgodnie z powszechną opinią, miastem, które gwarantuje najlepsze zarobki, jest Warszawa - tutaj wysokość średniego wynagrodzenia to blisko 3,4 tys. zł brutto. Tuż za nią plasują się Katowice, gdzie miesięczna wypłata jest niższa o zaledwie kilkadziesiąt złotych. Na najniższym stopniu podium znalazł się Płock, jednak z dużą stratą do rywali - statystyczny płocczanin musi się zadowolić pensją aż o 500 zł niższą. Najmniej zadowoleni ze swoich zarobków mogą być mieszkańcy Grudziądza, Tarnowa i Legnicy; tam średnia płaca brutto nie przekracza 2 tys. zł.

Praca wre, czyli mało bezrobotnych w Gdyni

Niestety, nie mamy się czym pochwalić. Według GUS-u, w pierwszej połowie 2005 roku bezrobocie w Polsce wynosiło około 18 proc. i było najwyższe w całej Unii Europejskiej. Zagrożenie bezrobociem (w wyniku np. zwolnień, bankructw, likwidacji zakładu) odczuwa 42 proc. pracujących - czytamy w raporcie CBOS. Patrząc na wskaźniki bezrobocia w dużych miastach, faceci nie powinni jednak narzekać. Wielkie miasto oznacza wielkie możliwości znalezienia i zmiany pracy, a zarazem mniejszy stres z powodu jej utraty. Według danych GUS-u, najmniej bezrobotnych zarejestrowano w Gdyni, bo tylko 3,1 proc. ogółu mężczyzn nie może znaleźć tam pracy. Dobrze wypadają także Kraków (3,5 proc. ; 12461 facetów bez pracy) i Poznań (3,7 proc. ; 9456 bezrobotnych). Słaby wynik odnotowaliśmy natomiast w trzech miastach: Grudziądzu (10,09 proc. ), Radomiu (12,5 proc. ) i zamykającym to notowanie Wałbrzychu (17 proc. ) - tam stosunkowo duża liczba mężczyzn pozostaje bez

pracy, mimo wielu ofert.

Na swoim, czyli wysyp firm w stolicy

Masz dosyć szefa, mętnych układów w pracy, kłótni o podwyżkę albo właśnie wylali Cię z hukiem? Jeśli tylko masz pomysł, jak zarobić trochę forsy - załóż własną firmę! Coraz więcej osób bierze sprawy w swoje ręce, uruchamia działalność gospodarczą, stając się prezesem i pracodawcą w jednej osobie. Uznaliśmy, że liczba firm w każdym z miast dość wiernie odzwierciedla poziom przedsiębiorczości i zaradności jego mieszkańców. Sprawdziliśmy w krajowym rejestrze urzędowym podmiotów gospodarki narodowej (w skrócie REGON), ile firm widnieje w jego spisie. Najmniej facetów na jedną firmę przypada w Warszawie, bo tylko 2,8. Na drugim miejscu znalazł się Koszalin, nieznacznie ustępujący stolicy (2,9).

W liczbach bezwzględnych przewaga stolicy jest imponująca, ponieważ zarejestrowano tam 274 953 firmy, podczas gdy w Koszalinie 17 936. Jednak po przeliczeniu na liczbę facetów okazało się, że w mniejszych miastach również kwitnie prywatna inicjatywa. Kolejne miejsca z wynikiem 3,1 zajęły Poznań, Szczecin i Wrocław. Najmniej skłonni do zakładania firm są mieszkańcy Legnicy, gdzie na jeden prywatny biznes przypada 12,5 mężczyzny.

Pompowanie kasy, czyli Białystok inwestuje

Za istotny wskaźnik uznaliśmy również wielkość inwestycji w przedsiębiorstwach. Oznacza to powstawanie nowych miejsc pracy, zmniejszenie bezrobocia, możliwość rozwoju etc. Jak czytamy w raporcie firmy Ernst & Young, Polska w rankingu atrakcyjności inwestycyjnej zajmuje czołowe miejsce w Europie, przed Niemcami, Wielką Brytanią i Francją! Zagraniczne koncerny cenią nasz kraj za niskie koszty pracy, możliwy wzrost produktywności, niskie koszty gruntów i elastyczne przepisy dotyczące zatrudnienia. Aż 16 proc. ankietowanych światowych firm planuje rozwijać swój biznes w Polsce.

Które miasta są dla nich - a także dla rodzimych biznesmenów - miejscami najbardziej godnymi zainteresowania? Z danych GUS wynika, że w 2003 roku najszerszy strumień pieniędzy popłynął do Białegostoku.W przedsiębiorstwa zainwestowano w tym mieście - w przeliczeniu na tysiąc facetów - niemal 38 mln zł. Stolica województwa podlaskiego zdecydowanie wyprzedziła Płock (21 mln) i Tychy (17 mln). Największe miasta Polski, m.in. Warszawa, Poznań, Kraków i Wrocław, znalazły się w górnej części notowania, ale poziom inwestycji jest w nich kilkakrotnie niższy niż w zwycięskim Białymstoku. Przy jego osiągnięciu wyjątkowo skromnie wyglądają inwestycje w Grudziądzu - tutaj na tysiąc facetów przypadło zaledwie 890 tys. zł.

Szukasz dobrej pracy? Jedź do Warszawy!

To drugie zwycięstwo stolicy w naszych rankingach - poprzednio wieniec laurowy otrzymała w raporcie nt. miast najbardziej rozrywkowych. O ile wówczas jej wygrana wzbudziła nieco kontrowersji, o tyle teraz nie powinno być żadnych wątpliwości co do jej prymatu, ponieważ w aż sześciu z siedmiu kategorii Warszawa znalazła się w ścisłej czołówce. Spektakularną klęskę poniosła jedynie pod względem liczby ofert pracy dla facetów w pośredniakach, zajmując w tym zestawieniu zaledwie 38. miejsce (okazała się jednak bezkonkurencyjna, jeśli chodzi o liczbę propozycji pracy dla wykwalifikowanych pracowników, umieszczonych na stronach internetowego serwisu).

Znacznie lepiej zaprezentowała się w kategorii inwestycji w przedsiębiorstwa - zajęła mocne 5. miejsce, chociaż z dużą stratą do zwycięskiego Białegostoku. Tuż poza podium Warszawa znalazła się w zestawieniu miast o najniższej stopie bezrobocia wśród mężczyzn. W pozostałych kategoriach nie miała sobie równych. Okazało się, że jest tu najwięcej śmiałków gotowych założyć firmę i pracować na własny rachunek (groźnym konkurentem był dla niej tym razem Koszalin). Jednocześnie praca w stolicy oznacza znacznie lepsze zarobki niż w innych miastach.Warszawie gratulujemy w pełni zasłużonego zwycięstwa, życząc jej - i oczywiście wszystkim jej konkurentom - powodzenia w następnym rankingu.

Men's Health
Dowiedz się więcej na temat: bezrobocie | Wałbrzych | GUS | CBOS | Warszawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy