Wulkan słynie ze swej mocy. Wkrótce znów może wybuchnąć
Hekla to jeden z najwyższych oraz najaktywniejszych wulkanów Islandii, który wielokrotnie pokazywał swoją siłę. Niektóre erupcje były bardzo niszczycielskie, dlatego aktywność na tym obszarze jest nieustannie monitorowana. Jeszcze do niedawna Hekla wybuchała niezwykle często, ale od jakiegoś czasu nie daje o sobie za bardzo znać. Autor "Wulkanów świata" informuje, że zgodnie z jego obserwacjami to się może jednak niedługo zmienić. Ponadto relacjonuje, że obecnie trwa największa z erupcji Sundhnúkargigar. Z Blue Lagoon już ewakuowano setki osób.
Bartłomiej Krawczyk, autor książki "Wulkany. Sekrety wysp wulkanicznych" i właściciel popularnego bloga "Wulkany świata" regularnie dzieli się ciekawostkami oraz konkretną wiedzą na temat wulkanów z całego globu. Jeden z jego ostatnich wpisów wywołał szczególnie duże zainteresowanie.
Autor podzielił się w nim obserwacjami na temat jednego z najwyższych wulkanów Islandii - Hekli. Zwrócił uwagę, że na jej obszarze nastąpiło trzęsienie ziemi, a tak królowa islandzkich wulkanów dawała o sobie często znać przed erupcją.
Hekla to jeden z najwyższych i najbardziej aktywnych wulkanów Islandii. Wielokrotnie już od czasów prehistorycznych pokazywała swoją niszczycielską siłę. Wulkan ten już od średniowiecza często pojawiał się w literaturze europejskiej, wielokrotnie kojarzony był z motywem "Bramy do Piekieł". Podczas planowania podróży na Islandię można się natknąć na ostrzeżenia, że Hekla to jeden z najmniej przewidywalnych wulkanów na Islandii, z przerwami między erupcjami trwającymi od kilku do ponad stu lat.
Hekla wybuchała mnóstwo razy. Na przykład eksplozja, która nastąpiła w marcu 1947 r., poskutkowała drugą co do wielkości erupcją lawy na świecie w latach 1900-1970. Portal icelandnews.is podkreśla, że tamten pokaz mocy wulkanu trwał ponad rok i doprowadził do zniszczeń na dużym obszarze kraju.
- Po potężnym trzęsieniu ziemi o magnitudzie 6, z wulkanu wydobyła się chmura popiołu, która sięgnęła na 30 km wzwyż. Chmura popiołu przemieszczała się na południe, pokrywając obszar między Vatnajökull i Heklą warstwą popiołu o grubości około metra. Z nieba spadały bomby lawowe ważące dziesiątki kilogramów. W miarę trwania erupcji popiół docierał aż do Helsinek w Finlandii - wspomina serwis.
Ostatni raz Hekla wybuchła stosunkowo niedawno, a teraz wg. autora "Wulkanów świata" może nadejść dzień jej ponownego przebudzenia.