Kraj NATO boi się rosyjskich ataków. Zwiększa ochronę granic
W obliczu niedawnych doniesień o coraz większej liczbie dronów, które miały spaść na tereny Rumunii, tamtejsze władze wprowadzają nowe środki ostrożności. Prócz budowania nowych schronów dla obywateli, Rumuni zwiększają obronę przy granicy. To wyraźny sygnał NATO wobec Putina, że incydenty nie będą tolerowane.
4 września na terytorium Rumunii w okręgu Tulcza spadły fragmenty przypominające irańskiego drona Shahed-136. Taką broń wykorzystuje rosyjskie wojsko do atakowania celów w Ukrainie. W kolejnych dniach dochodziły informacje o podobnych incydentach z Shahedami, co wywołało zdecydowaną reakcję Bukaresztu.
Prócz akcji dyplomatycznych, władze rumuńskie zapowiedziały budowę schronów w okręgu Tulcza graniczącym z Ukrainą oraz stworzenie systemu powiadamiania o możliwym zagrożeniu dla obywateli. Wszystko wskazuje, że Rumunii szykują się na kolejne incydenty z rosyjskimi dronami. Do tego przygotowują nawet wojsko.