Wojsko Polskie pokazało jak pancerne kolosy strzelają w Polsce

Wojsko Polskie zakończyło certyfikację ogniową pierwszych czołgów M1A1 FEP Abrams, wypuszczając z tej okazji niesamowity film.

Pierwsze polskie czołgi Abrams

Jak poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, na poligonie w Nowej Dębie zakończyła się pierwsza w historii polskiej armii certyfikacja ogniowo-taktyczna czołgów M1A1 FEP Abrams i ich załóg. Wszystko przebiegło pod czujnym okiem amerykańskich żołnierzy, którzy w czołgach M1A2 Abrams kontrolowali przebieg certyfikacji wg. zasad CALFEX (Combined Arms Live Fire Exercise).

Plutony czołgów Abrams należą do 1. Batalionu, 1 Kompanii, 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Na nowych czołgach służy elita pancerna naszej armii, wcześniej stanowiąca załogi czołgów Leopard 2, PT-91 czy nawet T-72. Dzięki certyfikacji dokonali ważnego kroku w procesie wdrażania Abramsów jako nowej potężnej broni pancernej Wojska Polskiego. 

Reklama

Kolejne Abramsy w drodze do Polski

Pierwszą certyfikację ogniowo-taktyczną przeszło 14 czołgów M1A1 FEP Abrams. Następnym krokiem w ich wdrożeniu do Wojska Polskiego jest stworzenie z nich pełnej kompanii. Według Kapitana Gromadzińskiego zakończy to się w tym roku. Obok tego już niedługo kolejne czołgi Abrams naszej armii przejdą certyfikację pod okiem Amerykanów.

Czołgi M1A1 FEP Abrams są przedmiotem umowy z 4 stycznia 2023 roku. Według niej do końca 2024 roku otrzymamy 116 czołgów z zasobów armii USA. Obecnie wszystkich czołgów M1A1 FEP jest w Polsce 69. Część z nich po dostawach z USA przechodzi przegląd techniczny w Centrum Kompetencyjnym w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu.

Zakończona certyfikacja polskich czołgów Abrams

Certyfikacja ogniowo-taktyczna pierwszych czołgów M1A1FEP trwała cały styczeń. Na początku polegała na przygotowaniu technicznym maszyny i ich uzbrojenia, by płynnie przejść do ćwiczeń z kierowania ogniem i zakończyć się zadaniami z użyciem prawdziwej amunicji. Jak podaje wojsko, duży nacisk położono na trenowanie komunikacji między załogami, także tymi amerykańskimi.

Najważniejsza część certyfikacji odbyła się 29-31 stycznia, gdy sprawdzano, jak polskie załogi wypadają we współpracy z amerykańskimi i jak przebiega wspólne dowodzenie, co jest niezwykle istotne w strukturach NATO. Polskie Abramsy z amerykańskimi pokonywały w marszu drogę, omijały pola minowe i prowadziły ogień w scenariuszu utrzymania pozycji obronnych.

Dowódca 1. kompanii czołgów kpt. Kamil Gromadziński stwierdził, że Polacy działali jak "jedna pancerna pięść z amerykańską kompanią". Oznacza to, że certyfikacja ogniowa pierwszych Abramsów przeszła celująco. Z tej okazji 1. Warszawska Brygada Pancerna opublikowało film, pokazujący część certyfikacji "w pigułce", dziękując Amerykanom za wspólne testy.

Czołgi Abrams będą bronić wschodniej flanki Polski

Wszystkie polskie czołgi M1A1 FEP Abrams zostaną rozdysponowane w jednostkach 18 Dywizji Zmechanizowanej, głównie w batalionach 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. Abramsy mają też trafić na wyposażenie 19 Brygady Zmechanizowanej, konkretnie do 1 Batalionu Czołgów w Żurawicy. 

Polskie Abramsy będą bronić wschodniej Polski oraz flanki NATO. To duży sygnał, który ma odstraszyć Rosję i realna siła, która ma stawić opór przed jej ewentualnymi atakami. Biorąc pod uwagę, że czołgi M1 Abrams stworzono do walki z rosyjskimi maszynami, stanowią wręcz idealne narzędzie obok już posiadanych przez Wojsko Polskie Leopardów 2A5, czy niedawno pozyskanych K2 Black Panther.

Warto dodać, że zakup 116 M1A1 FEP Abrams jest niejako uzupełnieniem do zamówionych 250 fabrycznie amerykańskich czołgów w najnowocześniejszej wersji M1A2 SEPv.3. Ich dostawy rozpoczną się w tym roku i potrwają do 2026. Dzięki temu Polska będzie miała 366 czołgów Abrams w dwóch wersjach.

Co potrafi czołg M1A1 FEP Abrams?

M1A1 FEP stanowi kolejną wersję rozwojową Abramsów, która służyła wcześniej w amerykańskiej Piechocie Morskiej. Bazowo posiada specyfikację podobną do M1A1, czyli czteroosobowa załoga, działo gładkolufowe 120 mm M256 jako główne uzbrojenie, napęd w postaci turbiny gazowej Honeywell AGT1500 o mocy 1500 KM i pancerz warstwowy z zubożonym uranem, choć ten ostatni nie znajduje się na wyposażeniu polskich czołgów. M1A1 FEP waży ok. 58 ton.

Jednak FEP (Firepower Enhancement Package) wprowadza duże ulepszenia optoelektroniki maszyny. Składają się na nie nowe systemy kierowania ogniem, które zmodernizowały optykę i poprawiły pracę załogi o każdej porze dnia bez względu na pogodę. Względem starszych wersji M1A1, FEP wprowadza zmodyfikowane celowniki termowizyjne drugiej generacji FLIR dla dowódcy i działonowego, dla lepszej identyfikacji celów. Pozwalają nawet na 50-krotne przybliżenie.

Czołg posiada nowy dalmierz laserowy, umożliwiający identyfikacje celu na odległość nawet 8 km. Dowódca kieruje zdalnie sterowanym stanowiskiem karabinu maszynowego kalibru 12,7 mm. M1A1 FEP ma także częściowe możliwości hunter-killer przyspieszające celowanie, gdzie dowódca wskazuje cel działonowemu, a ten tylko koryguje ustawienie działa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amerykanie | NATO | Polska | Wojsko Polskie | M1 Abrams
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy