​Scarfolk - miasteczko, w którym nadal trwa rok 1979

"Opuszczając Scarfolk zostawiasz w nim kawałek samego siebie" - głosi jeden z plakatów zachęcających do przyjazdu do tego angielskiego miasteczka. Podróż do tego miejsca to faktycznie wyprawa w jedną stronę - w przeszłość.

Gdzie leży Scarfolk? W północnej Anglii, ale lepszą odpowiedzią jest "w internecie". Tak naprawdę nie ma takiego miejsca. Jest ono wytworem wyobraźni pisarza Richarda Littlera, który postanowił urzeczywistnić swoją wizję w sieci.

Mężczyzna nie zrobił tego poprzez cyfrowy model 3D lub odtworzenie go w jednej z popularnych gier MMO typu Second Life. Scarfolk istnieje tylko w postaci dziwacznych broszur publikowanych przez radę tego nieistniejącego miasta. Wszystkie wyglądają niczym faktyczne materiały z lat 70. ubiegłego wieku, ale - jak podkreśla sam autor w artykule opublikowanym przez The Telegraph- nie jest to ta sama dekada, która wciąż żywa jest we wspomnieniach wielu osób.

Artysta odwołuje się tym samym do hauntologii (od angielskich słów "haunt" - nawiedzać i "ontology" - ontologia), czyli idei autorstwa Jacques'a Derrida. Według niej teraźniejszość istnieje tylko dlatego, iż czerpie ona wzorce z przeszłości. Scarfolk Littlera jest tym samym widmem czasów minionych, krzywym zwierciadłem, w którym odbijają się estetyka, wspomnienia autora i lęki dotykające społeczeństwo przed czterdziestoma laty. To dlatego całość, choć zwichrowana, sprawia wrażenie faktycznych artefaktów z epoki disco.

W miasteczko, w którym nadal trwa rok 1979 trudno jest uwierzyć, ale inaczej ma się sprawa z poszczególnymi publikacjami. Część z nich zrobiła zawrotną karierę w internecie. Wiele osób dało się nabrać na to, że w przeszłości faktycznie publikowano takie książki jak "Children & Hallucinogens: The Future of Discipline" ("Dzieci i halucynogeny: Przyszłość posłuszeństwa") lub "Eating Children: Population control & the food crisis" ("Zjadanie dzieci: Kontrola liczby ludności i kryzys żywieniowy"). Pierwszą z nich autor opatrzył logiem słynnego wydawnictwa Penguin, do drugiej dodał dopisek "edycja poprawiona wraz z przepisami". 

Reklama

Podobnych materiałów Littler przygotował znacznie więcej. Spora część z nich ma charakter propagandowy. Fikcyjne ulotki i plakaty miały za zadanie zaznajamiać społeczeństwo nieistniejącego Scarfolk z powszechną inwigilacją. "Bez czego nie wolno ci opuszczać domu? Bez czopka nadzoru" głosi jeden z plakatów. Inny przekonuje do tego, aby zaprzestać walki z tym, co jest już nieuniknione.

Osoba stojąca za Scarfolk nawet nie spodziewała się istnej eksplozji popularności swojego dzieła. Ilość wejść na bloga urzędu nieistniejącego miasteczka pchnęła Littlera do napisania książki. "Discovering Scarfolk" ("Odkrywając Scarfolk") została wydana w zeszłym roku. To historia rodziny, która zagubiła się w tym tajemniczym miasteczku, gdzie czas zatrzymał się na dobre.

Scarfolk wraz ze wszystkimi "dobrodziejstwami inwentarza", w tym bardzo niepokojącymi filmami opublikowanymi w serwisie YouTube, może budzić skojarzenia z rodzimym przykładem hauntologii jaką jest Kraina Grzybów. Temu nietypowemu projektowi, który do tej pory pozostaje tajemnicą poświęciliśmy osobny artykuł. Ostrzegamy: wyprawa do Scarfolk jest przy próbie wejścia do Krainy Grzybów zaledwie przechadzką po parku.

Lubicie aurę tajemniczości i specyficzne poczucie humoru? Jeśli odpowiedź brzmi "tak", to ze Scarfolk będzie wam się naprawdę trudno wydostać...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy