Prezydenci rozmawiali z autentycznym obrazem Kliczki. To nie był DeepFake
Kilka dni temu, prezydenci Berlina, Wiednia, Madrytu i Warszawy rozmawiali z merem Kijowa, byłym bokserem, Witalijem Kliczko. Później pojawiła się wiadomość, że był to świetnie przygotowany DeepFake. Teraz wiemy już, że nagranie było jak najbardziej autentyczne, ale powstało wcześniej.
Witalij Kliczko miał zadzwonić do prezydentów: Wiednia, Budapesztu, Madrytu, Berlina i Warszawy. Wszyscy przeprowadzili rozmowę z merem Kijowa. Okazuje się, że również wszyscy nabrali się na fałszywego Kliczkę, ale nie był to mistrzowsko przygotowany DeepFake, czyli napędzany przed sztuczną inteligencję i niezwykle realistyczny materiał filmowy z podmienioną twarzą. Wszyscy prezydenci wyczuli w rozmowie, że może to być manipulacja i poinformowali organy ścigania.
Sprawą zajął się niemiecki dziennikarz, Daniel Laufer. Przeanalizował on źródłowe klatki filmu z rozmowy z Berlina i szybko doszedł do wniosku, że nie mamy tutaj do czynienia z technologią DeepFake. Wcześniej media informowały, że wykorzystano właśnie ten ostatnimi czasy bardzo popularny system. Laufer porównał klatki filmu z rozmowami z innych miast i stało się jasne, że wszędzie wykorzystano jedno i to samo nagranie.