Pociąg złamał prawa fizyki? Nie, to prosty trik na długie wagony

Czy pociąg może złamać prawa fizyki? Nie i w sumie my też niekoniecznie. Da się jednak zrobić coś, co przynajmniej teoretycznie jest osiągnięciem porównywalnym. Chodzi o pokonanie przeszkód prawnych i administracyjnych. A ta sztuka jak najbardziej się udała, w Białymstoku.

Pociąg do Wilna jeszcze dłuższy

Wyobraźmy sobie sytuację, w której pociąg z Krakowa do litewskiego Wilna jeździ, ale pasażerowie narzekają na tłok. Mało miejsca, duże zainteresowanie podróżnych i problem gotowy, prawda? Okej, nie musimy patrzeć na to oczyma wyobraźni, bo taka sytuacja miała miejsce. Na dodatek problem trwał długie miesiące.

Pociąg PKP Intercity Hańcza jeździł trasą z Krakowa do Mockavy i dalej do stolicy naszych sąsiadów, czyli Wilna. Problem w tym, że w Białymstoku pojazd zatrzymywał się i dochodziło tam do odłączenia aż 4 wagonów, czyli połowy składu pociągu. Wagony te następnie... czekały na powrót pociągu z Litwy, aby ponownie zostać przymocowane i ruszyć w drogę powrotną. Dlaczego miał miejsce tak absurdalny problem?

Reklama

Szyny były dobre, ale pociąg za długi

Sytuacja ta była tłumaczona zbyt krótkim peronem w Mockavie, przez co tyle wagonów (8) nie mogło się na nim zmieścić. Z tego powodu zadecydowano o rozłączaniu ich jeszcze w Białymstoku. Problem w tym, że pociąg przed dotarciem do granicy zatrzymywał się jeszcze choćby w Suwałkach. Pasażerowie podróżujący do tego miasta ze stolicy woj. podlaskiego od miesięcy narzekali na zbyt małą liczbę miejsc i ciasnotę.

Sprawa była na tyle poważna, że zainteresowali się nią nawet posłowie czy media związane z koleją. Ich opór był bezskuteczny, gdyż skład nadal kontynuował podróżowanie w uszczuplonym wariancie. Na całe szczęście, wreszcie znaleziono rozwiązanie. Może nie łamie ono praw fizyki, ale skutecznie radzi sobie z dotychczas stanowionymi prawami i zasadami na peronie.

Ku zaskoczeniu podróżnych 10 grudnia w składzie pociągu IC Hańcza pojawił się dodatkowy wagon pasażerski i restauracyjny. Dwa dodatkowe wagony z pozostałymi czterema to już 6, a przecież do tej pory możliwe było korzystanie z zaledwie 4. Jakim cudem to możliwe? Wyjaśnia rzecznik PKP Intercity, Cezary Nowak:

Długi pociąg? Przesuń peron

Rozwiązanie problemu okazało się zatem iście banalne. Wystarczyło przesunąć znak, dzięki czemu lokomotywa zatrzymuje się poza peronem i nie zajmuje tym samym miejsca pozostałym wagonom. Od razu znalazło się miejsce dla dodatkowych pasażerów i wagonu z ofertą gastronomiczną.

W całej sprawie smutny jest jednak fakt czasu, który kolejarze poświęcili na rozwiązanie kłopotu. Jak informuje rynek-kolejowy.pl, całość trwała kilka miesięcy. To zdecydowanie zbyt długo jak na coś tak oczywistego.

Polecamy na Antyweb: Netflix zrobił znakomitą komedię. Ten serial bawi do łez!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PKP | pociąg | lokomotywa | Białystok | Kraków | PKP Intercity | Suwałki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy