Śmigłowiec Mi-24 przeleciał tuż nad jego głową, strzelał pociskami i flarami

To kolejny dowód na niesamowite umiejętności ukraińskich pilotów za sterami śmigłowców. W realiach wojny, wielu ekspertów militarnych uważa ich za najlepiej wyszkolonych na świecie.

To kolejny dowód na niesamowite umiejętności ukraińskich pilotów za sterami śmigłowców. W realiach wojny, wielu ekspertów militarnych uważa ich za najlepiej wyszkolonych na świecie.
Śmigłowiec Mi-24 przeleciał tuż nad głową żołnierza i strzelał flarami /Ukraine Weapons Tracker /Twitter

Już wielokrotnie pisaliśmy o niesamowitych wyczynach ukraińskich pilotów za sterami śmigłowców Mi-24. W sieci właśnie pojawiło się kolejne nagranie. Tym razem przebieg misji mrozi krew w żyłach. Śmigłowiec Mi-24 w trakcie lotu niemal ociera się o pola i przy tym odpala niekierowane pociski rakietowe oraz flary, by ukryć się przed systemami obrony powietrznej wroga. Cała akcja wygląda jakby pokazywała w boju myśliwca, a tymczasem jest to śmigłowiec pamiętający czasy ZSRR.

Analitycy wojskowi przyznają, że ukraińscy piloci są obecnie jednymi z najbardziej wyszkolonych i doświadczonych na świecie. Jest to efekt wojny z Rosją, która skłania ukraińskich pilotów do realizacji skrajnie niebezpiecznych misji w imię wspierania żołnierzy na linii frontu. Takich niebezpiecznych, ale skutecznych akcji będzie w najbliższym czasie znacznie więcej w związku z trwającą wielką kontrofensywą.

Reklama

Ukraińscy piloci chwalą się swoimi umiejętnościami

Uwieczniony niski przelot śmigłowca Mi-24 oznacza, że maszyna przygotowuje się do ataku na pozycje rosyjskiego okupanta. Flary zrzucane są przez załogę, by ukryć maszynę i jednocześnie przystąpić do atakowania pociskami pozycji żołnierzy.

Piloci każdego dnia bohatersko unikają zestrzelenia przez rosyjskiego okupanta, dostarczając broń i zapasy dla żołnierzy na linię frontu. Chociaż spora część statków powietrznych naszego sąsiada została zniszczona przez rosyjskiego agresora, to jednak Ukraina może liczyć na stałe dostawy nowych maszyn.

Koniec z Mi-24, Polska będzie miała AH-64E Apache

Śmigłowiec Mi-24 to nietypowa maszyna, która produkowana jest od 1970 roku. Na przestrzeni lat doczekała się wielu modyfikacji, które miały za zadanie podnieść jej warunki bojowe. W końcu mamy tu do czynienia z ciężkim śmigłowcem bojowym. Na swój pokład może zabrać do ośmiu żołnierzy i wspierać ich na linii frontu. W Ukrainie jest wykorzystywana przez obie strony.

Mi-24 powstał na bazie śmigłowca Mi-8, który jest niezwykle popularny w Ukrainie. To właśnie te maszyny każdego dnia działają cuda na wschodzie kraju. W przypadku Polski, też posiadamy takie maszyny, ale od przeszło 20 lat miały one zostać mocno zmodernizowane. Ostatecznie MON założył zamówienie w USA na jedne z najsłynniejszych na świecie śmigłowców, a mianowicie Boeing AH-64E Apache. Polska armia kupi 96 takich maszyn w najnowszej wersji na pokładzie z systemami laserowymi.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy